25 marca dobiegły końca kursy zuchmistrzowskie. Po połowie roku trudnej, ale ciekawej pracy nasz statek wreszcie dopłynął do portu. Nie obeszło się, jednak, bez przygód! Nasz statek został zaatakowany przez wrogi statek piracki i wraz z królową wypłynął gdzieś daleko stąd. Z naszego statku zdążyli uciec- poeta, muzyk, duch, kapitan statku, szlachta, kucharz i historyk, wylądowali oni, jednak, w różnych miejscach. Aby znaleźć drogę do królowej piratów, przyszli zuchmistrze musieli wykonać zadania dopasowane do zajęć uciekinierów- u poety pisali wiersze o zuchach, u muzyka- piosenkę o formach pracy, u ducha- musieli szukać skrzyni skarbów, w której znaleźli… bilety na pociąg! Gdy po podróży z niego wyszli, spotkali kapitana, który uwielbiał historie, więc harcerze musieli przypomnieć sobie sztukę mówienia dobrej gawędy i zaciekawić kapitana, który do złudzenia przypominał zucha. Później udali się do kucharza, który w roztargnieniu, podczas przyszykowania jedzenia i ucieczki zapomniał, kto pełni konkretne funkcje w Referacie, a u historyka przypomnieli sobie historię ZHPnL i „Tęczy”. Z pewnością można stwierdzić, że ich nauka nie poszła na marne i bardzo dobrze poradzili sobie z tym sprawdzianem wiedzy (nie była to, przecież, gra terenowa!!!!!!). Gdy otrzymali współrzędne miejsca, gdzie przycumował ich statek, od razu wyruszyli w tamtą stronę. Tam, ku ich zdziwieniu, czekała kadra kursu i apel. Po apelu każdy otrzymał zasłużony patent i upominek w postaci ekologicznej torby z logo naszego kursu i bidon na wodę w kolorze sznura drużynowego gromady zuchowej. Cieszymy się, że zaciekawił Was ruch zuchowy i mamy nadzieję, że Wasza obecność doda nowe barwy do tęczy naszego Referatu Zuchowego!